ETAP 4 WALIGÓRA – GÓRY KAMIENNE
Szybki transfer do „Andrzejówki”. Na miejscu – jak to zwykle w weekend – dziki tłum i problem z miejscem do zaparkowania. Jeszcze większy problem miał kierowca autobusu miejskiego, który na śliskiej i zapchanej drodze musiał zawrócić... Na szczęście wszystko zakończyło się sukcesem – podobnie jak nasze poszukiwania wolnego skrawka ziemii do pozostawienia auta. Jest 15:00, więc nie ma zbytnio czasu na rozsiadanie się. Wyruszamy więc czym prędzej na szczyt, żeby za dnia jeszcze wrócić do schroniska. Decyzja o zdobyciu niewysokiej wydawałoby się góry od strony krótszej i bardziej stromej wydawała się bardzo rozsądna. I w pewnym sensie rzeczywiście taka była. Wątpliwości zagościły w naszych głowach jakieś 500 m od schroniska gdy spotkaliśmy się ze „ścianą płaczu”. W dodatku śliską okrutnie. O podejście było ciężko, a o zejściu w tych warunkach nie było mowy! Uratowały nas raczki. Jednak mimo to zwątpienie było niemałe. Ostatecznie wycieczka zakończona ...