ETAP 10 RUDAWIEC – GÓRY BIALSKIE
Kolejny etap miał być następną 20-kilometrową wyrypą... Jednak zmagania dnia poprzedniego i straty (przemoczona garderoba) oraz czas na regenerację spowodowały że będzie to etap na zasadzie „wejść i zejść”. Nie oznacza to jednak nic łatwego. Najpierw ponownie docieramy do Bielic. 1 maja, godzina 12:00. Zaparkowanie w tym czasie graniczy z cudem. Więc zostawiamy auto przy drodze, w jedynym możliwym miejscu. Pogoda jakby mniej chciała z nami współpracować – najpierw się chmurzy, potem wychodzi słońce. Trochę zimno, za chwilę ciepło, a na końcu naszego etapu jeszcze jedna niespodzianka. Ale to na końcu, więc nie uprzedzajmy faktów. Wyruszamy wraz ze sporą ilością rodaków, którzy ten dzień postanowili spędzić w Górach Bialskich, sądząc tak jak my że tutaj na pewno będzie spokojniej. Myślę że w porównaniu z tym co działo się w Karkonoszach, Górach Stołowych czy nawet w okolicach Śnieznika to nie było źle. Szlak wije się najp...